Fabuła może być ciężka do strawienia dla ludzi, którzy nie czytali książki (a na to mała szansa), albo nie grali w gry na PSX (które kontynuują historię z książki/filmu). Film niestety cierpi na dłużyzny i fani gier (zresztą, nie tylko oni) raczej nie będą zadowoleni z niewielkiej ilości horroru i grozy. Nie podobało mi się również to romantyczne zakończenie. W sumie to film się bardziej sprawdza jako dramat z elementami sci-fi. Podobała mi się gra odtwórcy roli głównego bohatera.
Przeczytałem książkę (jest dostępna po angielsku) i mogę jedynie podtrzymać moją negatywną ocenę tej ekranizacji. Przede wszystkim, w książce jest więcej grozy i napięcia. Czytając wyobrażałem sobie Eve jako paskudnego, zmiennokształtnego potwora, przybierającego ludzką postać od czasu do czasu, czyli takiego któremu niedaleko do tego z "Czegoś" Carpentera i jego literackiego pierwowzoru. Zresztą podobny obraz znajdziemy w eGRAnizacjach. A w ekranizacji niestety Eve wygląda jak plama żółtej cieczy, która przybiera ludzki kształt. Niefajnie.